Relacja z edycji 2015

Oficjalna relacja z festiwalu, autorstwa Jolanty i Macieja Witusik znalazła się już na portalu Salon Literacki (LINK). Pozwolę więc sobie w tym miejscu po prostu na parę osobistych spostrzeżeń i na przytoczenie zasłyszanych głosów.

Po pierwsze niech to będzie podziękowanie dla wszystkich tych, którzy przyszli, przyjechali, przylecieli, po prostu byli. Niezależny, alternatywny, niskobudżetowy i jednodniowy festiwal zgromadził uczestników i publiczność w liczbie ponad siedemdziesiąt osób. I była to znakomita publiczność, byli to znakomici uczestnicy. To dowodzi, że życie nie toczy się na polu pieniędzy czy prestiżu, o wszystkim decydują ludzie, którzy chcą się ze sobą spotkać i zrobić coś dobrego.

Slam w formule MMA (mieszane sztuki walki) sprawdził się znakomicie. Był to, o ile wiem, pierwszy w Trójmieście tak pomyślany slam, chociaż w wielu miejscach w Polsce było już sporo podobnych inicjatyw. Nadrobiliśmy to zapóźnienie. Był to także pierwszy w Trójmieście slam (z tych, które widziałem) z taką ilością zgłoszeń, że trzeba było zamknąć listę, bo zgłaszało się więcej chętnych, niż mogliśmy zmieścić. Zwykle bywa odwrotnie, brakuje zawodników.

Na czym polegała formuła MMA? Po prostu – wystartowali nie tylko poeci. Byli też slamerzy (znawcy twierdzą, że niektórzy poeci przeistaczają się na czas występu w slamerów i nie jest to to samo, co bycie poetą), były performance, stand-up, małe monodramy i jakieś niezdefiniowane formuły występu. Piękna była energia tego wydarzenia i jego koloryt, ale także znakomite, profesjonalne prowadzenie Moniki Błaszczak. Warto także podziękować gościom spoza Wybrzeża, którzy dojechali tu specjalnie na ten slam. Wygrała Aleksandra Dańczyszyn.

Turniej jednego wiersza także miał nowatorską formułę i to już nie w skali lokalnej, a ogólnopolskiej. Nie spotkałem się jak dotąd z takim podejściem – zwycięzcę wybierali sami poeci. Prawo głosu mieli tylko ci, którzy wystąpili. Nazwaliśmy to „Hamburskim obrachunkiem”. Z jednej strony chodziło o to, żeby nie padały podejrzenia o stronniczość czy uprzedzenia jakiegoś jury – że ktoś kogoś lubi, nie lubi, chce poderwać czy „uziemić”. Nie było więc żadnego jury. Z drugiej strony chcieliśmy, żeby poeci „pogadali” między sobą i ustalili własną hierarchię nie stojąc w kolejce do żadnych zewnętrznych autorytetów.

Eksperyment był ryzykowny, ale udał się. W żaden sposób nie mogę się dopatrzeć w werdykcie ani kumoterstwa, ani niekompetencji. Wygrały dobre wiersze, a ich autorzy nie byli nijak powiązani z żadnymi lokalnymi sferami nacisku. Zaryzykujemy więc ponownie w przyszłym roku. Rozmawialiśmy o tym z ekipą organizującą i ciągle są obawy, ale mam nadzieję, że nowa tradycja się obroni.

To oczywiście nie wynika z założeń, że jury w ogóle nie jest potrzebne. Po prostu są to dwie różne konwencje, które mogą istnieć niezależnie od siebie.

WYNIKI TURNIEJU

Pracujemy nad formułą paneli dyskusyjnych, bo mamy wszyscy poczucie, że można to było zrobić lepiej. Proszę pamiętać, że to dopiero druga edycja, stale wyciągamy wnioski i uczymy się. Nie chcę przez to powiedzieć, że coś się nie udało, przeciwnie – było bardzo dobrze, ale jestem przekonany, że da się lepiej i to przekonanie (właściwie – oba te przekonania) podziela część słuchaczy.

Cieszę się, że doszedł do skutku panel wydawców poezji. To może być zaczątek ciekawego zjawiska, pracujemy nad kontynuacją tej inicjatywy. Jeśli chodzi o dyskusję główną – to także był zaledwie zalążek tematu, liczę na to, że pojawi się okazja do rozwinięcia, bo zapowiada się naprawdę interesująco. Półtorej godziny wystarczyło na „zrobienie smaku”, szukamy okazji do kontynuacji. Cieszy nas także rozwijająca się współpraca z pracownikami Uniwersytetu Gdańskiego.

Ciekawa była też rozmowa z debiutantami, zwłaszcza, że byli to poeci piszący w kompletnie różny sposób. Słuchałem z dużym zaciekawieniem. Za rok też z pewnością zorganizujemy taką rozmowę.

Cieszy też duża liczba gości z Gdańska. Pomimo że, jak wspomniałem, za festiwalem nie stoi żadna oficjalna instytucja Trójmiasta, tubylcy przybyli i wzięli udział.

Do zobaczenia na następnej edycji – już nad nią pracujemy!

LINK DO ZDJĘĆ

Sławomir Płatek